5451) WZW. Wola. No 99% Woli i 1% Śródmieścia w postaci wieżowca PZU. WTT określane do niedawna mianem "wolskiego samotnika" na tle kamienicznych ostańców i PRlowskich bloków jest jak Guliwer, a to raptem niespełna 190 m do dachu... I ten samotnik niedługo otrzyma młodsze rodzeństwo o równej wysokości w postaci wieżowca Warsaw Spire.
5452) Sąd Najwyższy. Ciekawy budynek o ponadprzeciętnej architekturze, która na początku wywoływała liczne kontrowersje, a obecnie pod wplywem czasu nabrała odpowiedniej patyny i obecnie chyba nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie Placu Krasińskich bez budynku Sądu Najwyższego.
5453) Pamięć o tych, którzy odeszli. Widok odwórconej piramidy Ciechu jest jeszcze w naszej pamięci żywy, choć jego rozbiórka miała miejsce 2 lata temu. Dziś w tym miejscu wyrasta duży kompleks mieszkaniowy, kolejna inwestycja, która zapomnianą przez dekady Powązkowską zmienia w typowo miejską ulicę zabudowaną pierzejowo.
5454) Ulica Grzybowska. Olbrzymi potencjał i liczne zmiany - tymi określeniami można scharakteryzować zachodni odcinek ulicy Grzybowskiej. W kadrze trzy midrise'y z pięciu obecnie zlokalizowanych wzdłuż Grzybowskiej. Lada tydzień ma ruszyć budowa kolejnej 83 metrowej Grzybowska Corporate Center i kto wie czy niedługo nie ruszy 130 metrowa Liberty.
5455) Osiedle Marymont Ruda. I jeden z 6 punktowców, które śmiało moożna już nazwać wieżowcem. W innych mniejszych miastach w których budynków kilkukondygnacyjnych i wyższych jest niewiele miano wieżowca często uzyskują budynki nawet 6 czy 7 piętrowe. Na warszawskim podwórku mniej więcej do wysokości 15 pięter są "bloki", a dopiero wyżej można mówić o wieżowcach - choć oczywiście od tej reguły można napotkać liczne wyjątki...
5456) WZW. Błękitny wieżowiec. jeden z wielu budynków wywołujących skrajne emocje, od uwielbienia po chęć zrównania z ziemią. Ja stoję po stronie tych, którzy uwielbiają ten budynek, za jego prostotę, kształt i umiejscowienie w warszawskiej przestrzeni. Budynek jest niczym latarnia wyznaczająca lokalizację Placu Bankowego, który jest swoistym punktem granicznym między poszczególnymi rejonami, które mimo bliskiego sąsiedztwa w dość znaczny sposb różnią się od siebie...
5457) WZW. I rzadko goszczące w Filosssografii Jelonki. Przykład nie do końca logicznej urbanistyki, gdzie w sąsiedztwie wysokich bloków ulokowano zabudowę jednorodzinną. Rodzi się pytanie, co było wcześniej "jajko czy kura". Bo to być może bloki podeszły do zabudowań jednorodzinnych, choć patrząc na kształt i formę poszczególnych budynków to zdecydowana większość powstała już po wojnie, ale być może przed budową "wysokich" Jelonek...
5458) Nad Wisłą. Na pierwszym planie wykarczowany prawy brzeg. Wreszcie od praskiej strony można spokojnie bez niespodzianek dojść do rzeki. Coroczna wycinka wielu tysięcy drzew chwastów, które rosną szybciej niż trwa ich wycinka, wywołuje liczne kontrowersje ekologów i innych sympatyków przyrody, którzy chyba jednak nigdy nad prawym brzegiem Wisły nie byli...
5459) Warszawskie Śródmieście. Rejon zbiegu ulic Chmielnej, Brackiej, Zgody, Szpitalnej, Kruczej ma szansę stać się prawdziwie gęstym i wielkomiejskim "city". Potrzeba tylko kilku plomb, które na omawianym terenie ostatnio dość gęsto występują.
5460) WZWN. I kościół Św. Augustyna, który niczym latarnia rozświetla wolską część Muranowa... Zdjęcie niemal doskonale obrazuję tragizm północnej dzielnicy i jej mieszkańców. Nie dalej jak 60 kilka lat temu samotny kościół Św. Augustyna, stojący wśród pustyni zgliszcz i ruin, świadczył o thm, że tu było kiedyś miasto. Miasto wróciło, jednak już nie tak ciekawe, egzotyczne i wielonarodowe jak kiedyś...
↧